Iceout - kolejna ods³ona

Status
Not open for further replies.

Kaczor

A Smooth-Skin
Tak sobie czytam ró¿ne materia³y dostarczone przez ludzi pracuj±cych nad Iceout i wnioskujê, ¿e ca³y ich projekt nie jest jeszcze do koñca przemy¶lany. We wcze¶niejszym artykule na temat tego projektu czepia³em siê g³ównie sposobu napisania tekstu promocyjnego. Teraz chcia³bym nieco przedystkutowaæ za³o¿enia logiczne projektu. We¼my na przyk³ad technologiê. Niby podczas wojny ca³a nowoczesna technika zosta³a zmieciona z powierzchni Ziemi, a tu nagle pojawiaj± sie organizacje, które posiadaj± cuda techniki i w po³±czeniu z osi±gniêciami rodem z epocki kamienia ³upanego tworz± nies³ychany kola¿. Có¿, autorzy powinni siê zdecydowaæ, czy zaawansowana technologia powinna znikn±æ, czy jednak przetrwaæ próbê wojny. Tak na zdrowy rozum, nie rozumiem czemu mia³aby zanikaæ. Przecie¿ oczywiste jest, ¿e niemal wszelkie zodobycze nauki przetrwa³yby wojne, gdy¿ ci, którzy maj± do nich dostêp zostali zamkniêci i wyizolowani od dzia³añ wojennych. Po to przecie¿ zbudowano schrony przeciwatomowe.
Pó¼niej przechodzimy do rolnictwa. Ponoæ rozwinê³o siê ono bardzo dobrze, nawet je¶li ca³a Kanada pokryta jest ¶niegiem. To trochê dziwne, jednak autorzy wspominaj±, ¿e nie jest tak ¶wietnie, jak pisali wcze¶niej, gdy¿ mimo hodowania ro¶lin w specjalnych szklarniach, plony nie s± zbyt obfite. Kolejna niekonsekwencja. Pomijaj±c fakt nieprzemy¶lanej wypowiedzi, jestem zdania, ¿e samo wybudowanie szklarni na niewiele by siê zda³o. Pomy¶lcie sami, wszêdzie panuj± minusowe temperatury (zwracaj±c uwagê na po³o¿enia Kanady i Alaski, raczej jest grubo poni¿ej zera), kto¶ buduje szklarniê i my¶li, ¿e to wystarczy, ¿eby ros³y tam ro¶liny (zbo¿a, kukurydza i podobne). My¶lê, ¿e zbudowanie wyizolowanego od ¶niegu budynku nie rozwi±zuje sprawy temperatury i odpowiedniego nas³onecznienia. Nawet je¶li posuniemy siê jeszcze dalej i pominiemy ten fakt i zak³adamy, ¿e s± szklarnie i w nich hodowle zbó¿, to jednak nie mo¿na mówiæ o tym, ¿e rolnictwo ma siê bardzo dobrze. Watpiê by plony wyhodowane w szklarniach wystarczy³yby by wy¿ywiæ wioskê. Wystarczy spojrzeæ jak du¿e s± obecne pola pszenicy, czy ¿yta. Budowanie tak ogromnych budynków jest niemo¿liwe z konstrukcyjnego punktu widzenia (zwa¿ywszy, ¿e nie ma dostepu do zaawansowanej technologii). Autorzy wspominaj± o tym, ¿e tychrze szklarñ s± tysi±ce. Jedno pytanko ? sk±d bior± siê materia³y na ich budowê? Szk³o, folia... My¶lê, ¿e jedynie szk³o by siê do tego nadawa³o, gdy¿ wytrzyma³oby napór wiatru i ci±g³e opady ¶niegu, ale przecie¿ nie ma nieskoñczonej ilo¶ci szk³a, a o nowych dostawach raczej mo¿na jedynie pomarzyæ ? zw³aszcza w osadach rozsianych gdzie¶ na bezkresach lodowej pustyni. Na domiar z³ego na biedne osady rolnicze, które jak mo¿na wywnioskowaæ jednak nie posiadaj± zbyt du¿ych nadwy¿ek ¿ywno¶ci, s± napadane przez hordy wyg³odnia³ych piratów lub band zbójeckich, które ka¿± sobie s³ono p³aciæ za ?ochronê?. Na pewno zgodzê siê z tym, ¿e nie jest ³atwo ¿yæ w takich realiach. Trzeba umieæ sobie radziæ i jedynie najsilniejsi przetrwaj±. Taka jednak jest istota selekcji natruralnej, a im co¶ jest prymitywniejsze, tym wiêksz± rolê ona odgrywa.
Miasta... Znów niezbyt trafna konstrukcja logiczna. Miasta ponoæ niewiele ró¿ni± siê od wiosek. G³ówn± zmian± w stosunku do nich jest ich umiejscowienie, czyli ruiny dawnych miast. Wed³ug mnie to do¶æ istotna ró¿nica (w zabudowie, obronie, zdobywaniu po¿ywienia, stylu ¿ycia i wielu innych dziedzinach ¿ycia). Autor tekstu sam potwierdza to co przed chwil± napisa³em. Wspomina tak¿e, ¿e miasta nie s± atakowane przez pirackie, czy zbójeckie hordy. Maj± te problemy na codzieñ. Ju¿ ¶pieszê z wyja¶nieniem ostatniego stwierdzenia. Otó¿ w miastach tych grasuj± rabusie i z³oczyñcy zwykle sformowani w gang rz±dz±cy dan± dzielnic±. Skoro w mie¶cie dochodzi do wojen, znaczy, ¿e jest kilka dzielnic, a co za tym idzie, miasta nie s± znowu takie ma³e jak mo¿naby³o wnioskowaæ z porównania ich do wiosek.
W miastach ponoæ ¿yje siê o wiele ³atwiej ni¿ w innych rejonach kraju. Je¶li tak w³a¶nie jest, to czemu ludzie z innych rejonów nie przenios± siê do miast? S± one wyludnione, wiêc miejsca powinno starczyæ dla wszystkich. Zw³aszcza, ¿e w grê wchodza tak¿e miejscowo¶ci powojenne zbudowane przez ludno¶æ pochodz±c± ze schronów i dysponuj±c± zaawansowan± technik±. Dodatkowo,skoro s± to schrony zbudowane przez rz±d amerykañski, o czym by³a mowa we wcze¶niejszych materia³ach dotyczacych Iceouta, to dysponuj± oni GECKami, co strasznie u³atwia sprawê zbudowania zaawansowanej technicznie i dobrze prosperuj±cej spo³eczno¶ci. Nie ka¿de ze zrodzonych w ten sposób miast bêdzie siê izolowa³o na wzór Vault City z Fallouta 2.
Ze schronów wywodz± siê tak¿e bogate elity. Najprawdopodobniej ¿yj± w miastach zbudowanych przy u¿yciu przedwojennej technologii (przez ludno¶æ z tychrze schronów). Maj± w³asne armie, policjê i inne dobra u³atwiaj±ce im prze¿ycie. Bogacze niszcz± w py³ ka¿dy gang, który próbuje odebraæ im w³adzê, a ¿e praktycznie ka¿dy robi to w jakim¶ stopniu, to nie za bardzo widzê miejsce dla gangów w powojennych, kanadyjskich miastach.
Dalej autorzy opisuj± budynki, które pojawiaj± sie w miatach oraz specjalistów, którzy w takowych mieszkaj±. Owi specjali¶ci (lekarze, rusznikarze, naukowcy) pracuj± zwykle dla bogatych rodzin. Mnie od razu kojarzy siê to z re¿imem rodzin mafijnych. Tylko czemu ka¿dy bogaty musi byæ tym z³ym?
W centrum ka¿dego z miast jest ratusz (ka¿dego ?!?), w którym urzêduj± grube szychy. Rozumiem, ¿e tworz± demokratyczne rz±dy lub w ogóle jakie¶ wspólne rzady. Moim zdaniem wiêkszo¶æ wp³ywowych ludzi walczy³aby o pozyskanie kontroli nad miastem, a nie siedzia³a w ratuszu i obradowa³a (w koñcu sk±d¶ te wp³ywy musz± braæ, a gdy ma³o kontroluj±, ma³o dóbr wp³ywa do ich kieszeni). W ka¿dej lokacji natkn±æ siê tak¿e mo¿emy na rynek, na którym handlarze z³omem i rolnicy próbuj± sprzedaæ swoje towary. Wszystko ekstra, ale wydawa³o mi siê, ¿e mieszkañcy powinni raczej organizowaæ sobie swoje w³asne szklarnie, a nie zaopatrywaæ siê u rolników pochodz±cych Bóg wie sk±d. ¦nie¿ne pustynie raczej kiepsko nadaj± siê do czêstych podró¿y. Zw³aszcza dla pojedynczych rolników. Teraz druga sprawa. Ponoæ na rynkach zaopatruj± siê najbiedniejsi, bo bogadzi maj± w³asne szklarnie i hodowle. OK, tylko czym p³ac± ci najbiedniejszi. Wnioskujê, ¿e biedne kobiety mog± p³aciæ w naturze, ale faceci?!? No chyba, ¿e powojenny ¶wiat jest ¶wiatem pe³nym gejów, ale znowu ci rolnicy te¿ musz± co¶ z tego mieæ poza chwilow± przyjemno¶ci±.
Kolejne stwierdzenie w materiale wyja¶niaj±cym tajniki ¶wiata Iceouta pachnie ju¿ kompletnym absurdem. Oto bowiem na ka¿dej ulicy maj± siê znajdowaæ bary i sklepy. Pozwólcie, ¿e zapytam sie dla kogo, przez kogo prowadzone i co w nich jest? W±tpiê by by³o tak du¿o towarów, by sprzedawaæ je na ka¿dej ulicy.
Organizacje... Ogólnie nie mo¿na siê do nich przyczepiæ. Ich za³o¿enia s± w miarê spójne. No mo¿e poza Spaliniarzami i ich demoniczn± w³adz± nad ka¿dym cz³owiekiem mieszkaj±cym na Alasce. Ponoæ nikomu nie uda³o siê uciec z Alaski (bo odgrodzona jest wielkim murem), ale nad wyraz dobrze wiadomo co tam siê dzieje. Wed³ug mnie wszystko powinno byæ owiane wiêksz± tajemnic±, je¶li rzeczywi¶cie tak krótko ka¿dy jest tam trzymany. Zw³aszcza, ¿e autor artyku³u o Iceout kilkukrotnie stosowa³ wykrêty zwi±zane z nieznajomo¶ci± przyczyn powstania ró¿nych organizacji i wydarzeñ zwi±zanych z histori± ¶wiata. Pewnie wszystkie szczegó³y zwi±zane z nimi nie zosta³y jeszcze wymy¶lone, ale je¶li tak w³a¶nie jest, to po co o nich wspominaæ. Przecie¿ mo¿na to zrobiæ w kolejnych materia³ach.
Za³o¿enia dotycz±ce niewolników te¿ s± wed³ug mnie nieprawid³owe, ale ju¿ sami twórcy powinni rozszyfrowaæ dlaczego.
 
Status
Not open for further replies.
Back
Top